wtorek, 31 maja 2016

NALEŚNIKI GRYCZANE W DWÓCH WERSJACH

Czasami dopada mnie istne szaleństwo (albo zwyczajna nuda) i po całym dniu na nogach jedyne o czym marzę, to nie ciepła kąpiel ale wieczór spędzony w kuchni. Mama rzuciła hasło "naleśniki", więc od razu wiedziałam, że wymyślę coś nowego. Dzisiejszy dzień był naprawdę bardzo dobry, jechałam do miasta na wizytę u lekarza, a upiekłam trzy pieczenie na jednym ogniu :) W czwartek zaczynam pracę, nie wiem, czy jestem bardziej zdenerwowana czy podekscytowana... Na ten moment, to na pewno jest szczęście, ale po takich naleśnikach każdy byłby uśmiechnięty :) 


środa, 25 maja 2016

WIŚNIOWO-RYŻOWE Z ŻURAWINĄ

Zima jest o wiele łatwiejszą porą roku. Kiedy wstajesz, zakładasz gruby sweter i biegniesz do kuchni zrobić na śniadanie michę pożywnej, cieplutkiej owsianki. Natomiast kiedy jest lato.. Trzeba kombinować. Nie lubię jeść niczego gorącego, gdy na dworze jest ponad 20 stopni, dlatego ostatnio coraz rzadziej korzystam z manny czy kaszy kukurydzianej. Wczoraj na przykład wpadły mi do głowy placuszki. A jak do głowy to i na talerz :D


poniedziałek, 23 maja 2016

CYNAMONOWY BUDYŃ JAGLANY

Moi kochani, na samym początku chciałabym was bardzo przeprosić za długą nieobecność. W ostatnim poście pisałam, że na blogu będzie mała zmiana. Posty jakie miały się pojawiać były dość czasochłonne, stworzenie jednego zajmowało nawet kilka dni. I rzeczywiście - przez pierwsze 1,5-2 tygodnie właśnie tym byłam zajęta. Ale potem sprawy się dużo bardziej skomplikowały. Leżałam w szpitalu, po powrocie do domu potrzebowałam czasu, żeby pogodzić się z tym co się dzieje. Ale teraz wróciłam z głową podniesioną do góry i pełną pomysłów. Dużo się ostatnio dzieje w moim życiu, ale blog jest jego częścią, więc witam was ponownie :) 


poniedziałek, 2 maja 2016

CHLEBEK BANANOWY Z CHIA I SIEMIENIEM LNIANYM

Okej, nareszcie znalazłam chwilę aby tu wskoczyć. Jakaś drobna przerwa między rozwiązywaniem arkusza z matmy, robieniem obiadu i nauką z polskiego.. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo chciałabym mieć to już za sobą. W każdym bądź razie nie mogę już patrzeć na książki, a jutro będę leżeć cały dzień do góry brzuchem! Planuję również drobną metamorfozę bloga i.. jak to ładnie nazwać.. poszerzenie tematyki? Wszystko będzie zauważalne przy następnym poście, a póki co - chlebek bananowy poleca się na śniadanie :)