niedziela, 21 sierpnia 2016

CIASTO DROŻDŻOWE Z BUDYNIEM I OWOCAMI

No dobrze, słodycze sklepowe mogłyby dla mnie nie istnieć, nie interesują mnie zupełnie i nawet jestem skłonna powiedzieć, że wręcz ich nie lubię, ale domowe wypieki to już zupełnie inna sprawa :D A szczególnie ciasto drożdżowe, zdradzę wam, że to moja największa słabość tuż obok chałwy. Dziś podzielę się z wami przepisem na tak pyszny wypiek, że jedyne co powstrzymało mnie w zjedzeniu całej blachy na raz to rozmiar mojego żołądka ;) 

niedziela, 14 sierpnia 2016

Zakopane, Kraków, Warszawa - czyli zdjęcia z urlopu :)

Moi kochani! Od wielu lat sierpień kojarzy mi się przede wszystkim z urlopem - w tym miesiącu zawsze wyjeżdżamy, a co za tym idzie - na pewien czas odcinamy się od codziennych obowiązków i problemów. W tym roku nie mogło być inaczej. Tak jak niedawno wspominałam naszym celem stały się Tatry - nie ma nic lepszego, niż aktywny wypoczynek! Ale może zacznę od początku :) 

Mieszkam blisko Koszalina, więc jak nie trudno się domyślić, droga do Zakopanego zajęła nam wiele godzin. Ruszyliśmy o 2 w nocy i tak ok. 13 zrobiliśmy przystanek w Wadowicach :) Czas nas gonił, więc nie zagłębialiśmy się w szczegóły, ale oczywiście zjedzenie kremówki było obowiązkowe, bo przecież na wakacjach kalorie się nie liczą :) 



W hotelu byliśmy po południu, więc soboty wystarczyło na zapoznanie się z miastem. Niedziela była najbardziej aktywnym dniem i nie ukrywam, że jestem z siebie (i nie tylko) bardzo dumna. W jeden dzień udało nam się zdobyć Giewont i Kasprowy Wierch! I uwierzcie mi, że wejście na Śnieżkę to przy tym pikuś.




W poniedziałek musieliśmy wstać o 4, ponieważ mieliśmy w planach wejście do Oświęcimia. Udało nam się zdobyć bilety i nie musieliśmy czekać kilku godzin w kolejce, naprawdę wielkie szczęście. A odnośnie tego, co tam zobaczyłam, myślę że nie ma się co rozpisywać. Każdy chociaż raz w życiu powinien tam być, jeżeli będziecie mieli taką możliwość - koniecznie skorzystajcie. 



Wtorek to wyprawa na Morskie Oko - do przejścia 20 km. Chociaż widoki, które czekają na szczycie są warte wszystkiego, naprawdę coś pięknego :) 




W środę padało przez cały dzień. Pół dnia spędziliśmy w hotelu, a przez resztę biegaliśmy po centrum w płaszczach deszczowych niczym teletubisie i kupowaliśmy pamiątki dla najbliższych. Naprawdę, dzień pełen wrażeń :D
W czwartek po śniadaniu odwiedziliśmy Gubałówkę i ruszyliśmy do Krakowa. 



Zaczęliśmy od zwiedzania Wawelu, potem Sukiennice i Stare Miasto. Mimo, że mam prawie 19 lat najwięcej szczęścia sprawił mi pluszak (Smok Wawelski oczywiście :D), którego kupiłam, naprawdę przesłodki :) 





Z samego rana w piątek zwiedziliśmy kopalnię soli we Wieliczce, a potem ruszyliśmy do Warszawy. Miasto zaczarowało mnie swoim rozmiarem i klimatem. Chciałabym móc przyjechać tam kiedyś na dłużej. To najlepsze wakacje jakie pamiętam, spędziliśmy mnóstwo czasu razem, tylko w czwórkę i dzięki temu, te wakacje miały w sobie tak wiele magii. 



Cieszę się, że mogłam się z wami podzielić wrażeniami z wakacji. Jutro ostatni dzień wolnego i powrót do codzienności - praca i nauka jazdy. A za 1,5 miesiąca zaczynam studia. Ależ ten czas szybko ucieka.. 






poniedziałek, 1 sierpnia 2016

ULUBIEŃCY LIPCA 2016

Lipiec już za nami, co oznacza, że początek roku szkolnego zbliża się dużymi krokami. Nie wiem czy mogę go zaliczyć do udanych miesięcy czy nie - odniosłam tyle samo sukcesów co porażek. Ale jedno mogę przyznać - zakupowe szaleństwo wypełnione w 100%! Znalazłam kilka produktów, które naprawdę mnie oczarowały i mam zamiar się z wami nimi podzielić :)

1. HUMMUS KLASYCZNY APPOSTA MEDITERRANEO


Odkąd zrezygnowałam z mięsa ciągle szukam zamienników wędlin, ponieważ pieczywo znajduje się na liście produktów spożywanych przeze mnie codziennie. To cudeńko upolowałam w Lidlu i naprawdę zakochałam się w nim od pierwszej łyżeczki. Jest bardzo wyrazisty w smaku, nieco ostry ale bez przesady. W składzie znajdziemy: ciecierzycę 52%, wodę, olej rzepakowy, pastę sezamową Tahini 11,3%, cukier, sól, czosnek suszony, kmin rzymski, kwas cytrynowy. Całość waży 160g i kosztuje 3,99 zł. Ale nie jestem pewna czy to stała cena, czy trafiłam na przecenę :D

2. MULTIGRAIN QUINOA SNACKS


To akurat upolowałam w Netto. Cena całkiem przystępna, bo za 70g zapłaciłam 2,99zł. Są to typowe chrupadła, więc jeśli nie leżą wam słone paluszki czy krakersy, to przedstawiam najlepszy możliwy zamiennik. Smakują jak prażynki, kiedy zjadłam pierwszą od razu przypomniały mi się wakacje u babci, kiedy miałam jakieś 10 lat. To takie dzieciństwo w trochę zdrowszej wersji. Nie mam pod ręką paczki, ale jeśli dobrze pamiętam to skład był niczego sobie :) 

3. YERBA MATE LORD NELSON


Kolejna lidlowska zdobycz ;) Herbatka Yerba Mate z miętą i trawą cytrynową zdecydowanie podbiła moje kubki smakowe. Jest bardzo delikatna w smaku i ma przyjemny zapach. Składniki: 74,5% yerba mate, 12% suszone liście mięty, 7% suszona trawa cytrynowa, 2,5% suszony korzeń lukrecji, 2% suszona skórka cytryny, aromat. Koszt - w okolicach 4 złotych. Oczywiście mam zamiar wypróbować jeszcze inne smaki! 

4. SEZONOWE OWOCE


To jest to, co tygryski lubią najbardziej! Akurat miałam w lodówce borówki, więc to one przeszły sesję zdjęciową, ale wiadomo - w lipcu zajadałam się borówką, porzeczką, poziomkami, malinami i innymi pysznościami. Własnie za to najbardziej kocham lato, bo smak mrożonek nie może równać się ze świeżymi owocami. 

5. ZIELONE PESTO SOTTILE GUSTO


Biedronkowy produkt czyli dobra cena, średni skład. Lista dość długa, a mianowicie: bazylia 38%, olej słonecznikowy, oliwa z oliwek 11%, orzechy nerkowca 5%, ser podpuszczkowy dojrzewający 4,7%, jogurt 4%, cukier, sól 2%, ser Pecorino Romano 1,3%, orzechy pinii 1%, czosnek 1%, kwas mlekowy, aromaty. Mimo wszystko nie jest źle, bo nie ma tu żadnego E, a smak jest naprawdę bajeczny. Fajna alternatywa na kanapkę lub obiad - makaron z pesto :) 

6. ZIELONA I CZERWONA SOCZEWICA


Zdecydowanie moja największa miłość! Zieloną znalazłam w Biedronce i wykorzystałam do wegetariańskich kotletów - naprawdę przepyszne. Czerwoną kupiłam kilka miesięcy temu w Sano, włożyłam do szafki i zupełnie o niej zapomniałam. Ale jeśli potrzebna jest deska ratunku, gdy w niedzielę mama gotuje rosół, polecam wam zupę z czerwoną soczewicą :) 

7. CHAŁWA O SMAKU WANILIOWYM SULTAN


Uwaga, produkt zupełnie NIE FIT! Ale zabójczo pyszny. Tak jak sklepowe słodycze zupełnie mnie nie interesują - widząc w sklepie chałwę od razu wrzucam ją do koszyka. Potem w domu walczę sama ze sobą, żeby nie zjeść całej na raz. :D Jeżeli planujecie wkrótce jakiś cheatmeal to całym sercem polecam wam ten skarb (do znalezienia w Netto). Naprawdę, warta grzechu :) 

Więc to chyba byłoby na tyle. Planowałam przedstawić wam jeszcze ulubieńców z kategorii kosmetyków i książek, ale na ten moment jedyne o czym marzę to szybka kąpiel i skok pod kołdrę. Jestem potwornie zmęczona, nawet nie wiem dlaczego. Zostały mi 3 dni i ruszam na urlop, to pocieszające.