Lipiec już za nami, co oznacza, że początek roku szkolnego zbliża się dużymi krokami. Nie wiem czy mogę go zaliczyć do udanych miesięcy czy nie - odniosłam tyle samo sukcesów co porażek. Ale jedno mogę przyznać - zakupowe szaleństwo wypełnione w 100%! Znalazłam kilka produktów, które naprawdę mnie oczarowały i mam zamiar się z wami nimi podzielić :)
1. HUMMUS KLASYCZNY APPOSTA MEDITERRANEO
Odkąd zrezygnowałam z mięsa ciągle szukam zamienników wędlin, ponieważ pieczywo znajduje się na liście produktów spożywanych przeze mnie codziennie. To cudeńko upolowałam w Lidlu i naprawdę zakochałam się w nim od pierwszej łyżeczki. Jest bardzo wyrazisty w smaku, nieco ostry ale bez przesady. W składzie znajdziemy: ciecierzycę 52%, wodę, olej rzepakowy, pastę sezamową Tahini 11,3%, cukier, sól, czosnek suszony, kmin rzymski, kwas cytrynowy. Całość waży 160g i kosztuje 3,99 zł. Ale nie jestem pewna czy to stała cena, czy trafiłam na przecenę :D
2. MULTIGRAIN QUINOA SNACKS
To akurat upolowałam w Netto. Cena całkiem przystępna, bo za 70g zapłaciłam 2,99zł. Są to typowe chrupadła, więc jeśli nie leżą wam słone paluszki czy krakersy, to przedstawiam najlepszy możliwy zamiennik. Smakują jak prażynki, kiedy zjadłam pierwszą od razu przypomniały mi się wakacje u babci, kiedy miałam jakieś 10 lat. To takie dzieciństwo w trochę zdrowszej wersji. Nie mam pod ręką paczki, ale jeśli dobrze pamiętam to skład był niczego sobie :)
3. YERBA MATE LORD NELSON
Kolejna lidlowska zdobycz ;) Herbatka Yerba Mate z miętą i trawą cytrynową zdecydowanie podbiła moje kubki smakowe. Jest bardzo delikatna w smaku i ma przyjemny zapach. Składniki: 74,5% yerba mate, 12% suszone liście mięty, 7% suszona trawa cytrynowa, 2,5% suszony korzeń lukrecji, 2% suszona skórka cytryny, aromat. Koszt - w okolicach 4 złotych. Oczywiście mam zamiar wypróbować jeszcze inne smaki!
4. SEZONOWE OWOCE
To jest to, co tygryski lubią najbardziej! Akurat miałam w lodówce borówki, więc to one przeszły sesję zdjęciową, ale wiadomo - w lipcu zajadałam się borówką, porzeczką, poziomkami, malinami i innymi pysznościami. Własnie za to najbardziej kocham lato, bo smak mrożonek nie może równać się ze świeżymi owocami.
5. ZIELONE PESTO SOTTILE GUSTO
Biedronkowy produkt czyli dobra cena, średni skład. Lista dość długa, a mianowicie: bazylia 38%, olej słonecznikowy, oliwa z oliwek 11%, orzechy nerkowca 5%, ser podpuszczkowy dojrzewający 4,7%, jogurt 4%, cukier, sól 2%, ser Pecorino Romano 1,3%, orzechy pinii 1%, czosnek 1%, kwas mlekowy, aromaty. Mimo wszystko nie jest źle, bo nie ma tu żadnego E, a smak jest naprawdę bajeczny. Fajna alternatywa na kanapkę lub obiad - makaron z pesto :)
6. ZIELONA I CZERWONA SOCZEWICA
Zdecydowanie moja największa miłość! Zieloną znalazłam w Biedronce i wykorzystałam do wegetariańskich kotletów - naprawdę przepyszne. Czerwoną kupiłam kilka miesięcy temu w Sano, włożyłam do szafki i zupełnie o niej zapomniałam. Ale jeśli potrzebna jest deska ratunku, gdy w niedzielę mama gotuje rosół, polecam wam zupę z czerwoną soczewicą :)
7. CHAŁWA O SMAKU WANILIOWYM SULTAN
Uwaga, produkt zupełnie NIE FIT! Ale zabójczo pyszny. Tak jak sklepowe słodycze zupełnie mnie nie interesują - widząc w sklepie chałwę od razu wrzucam ją do koszyka. Potem w domu walczę sama ze sobą, żeby nie zjeść całej na raz. :D Jeżeli planujecie wkrótce jakiś cheatmeal to całym sercem polecam wam ten skarb (do znalezienia w Netto). Naprawdę, warta grzechu :)
Więc to chyba byłoby na tyle. Planowałam przedstawić wam jeszcze ulubieńców z kategorii kosmetyków i książek, ale na ten moment jedyne o czym marzę to szybka kąpiel i skok pod kołdrę. Jestem potwornie zmęczona, nawet nie wiem dlaczego. Zostały mi 3 dni i ruszam na urlop, to pocieszające.